czwartek, 27 sierpnia 2015

Rozdział trzeci

Johann

- Piwo jest?

- 3 zgrzewki owocowego i 5 zwykłego

- Wykreślamy. Wino jest?

- 4 wytrawne i 6 słodkich

- Wykreślamy. Wódka jest?

- 8 butelek

- Wykreślamy. Woda, napoje soki są?

-  Są!

- Wykreślamy. Co z jedzeniem?

- Mamy paluszki, chipsy, orzeszki, a Daniel ma zamówić pizzę.

- Wykreślamy. Owoce?

- Banany, brzoskwinie, winogron i arbuz.

- Wykreślamy. Trzy sztuki slipek! – patrzę na listę zakupów i czytam ją jeszcze raz, po chwili zerkam na Phillipa

- Wykreślamy! Już kupiłem!

- To po co zapisywałeś to tu.- pokazuje mu kartkę!

- Żeby nie zapomnieć. – wzdycham, spuszczam wzrok i czytam dalej.
- … para skarpetek, krem do depilacji… -  urywam.

- Johann przyjacielu o kremie bym zapomniał! Zaraz wracam! – łapię się za głowę i czytam listę do końca.

-  … balony, plastikowe kubeczki, sztućce i talerzyki – wygląda na to, że mamy wszystko.

- Już jestem. Do kasy? – patrzę na jego prawą rękę, w której trzyma krem. Po chwili pytam:

- Co ty zamierzasz tym golić?

- Idziemy do kasy? – zmienia temat

- Nogi?

- Nie! Chodźmy już. – wybucham śmiechem, ale o nic więcej nie pytam!



Wybieram koszulę na dzisiejszą parapetówkę. Z salonu słuchać muzykę. Chłopaki zaczynają się bawić? Sami? Stoję przed szafą i nie mogę się zdecydować. Ostatecznie wybieram jednolity błękit do ciemnych jeansów. Jeszcze raz przeczesuję ręką włosy. Jestem gotowy. Zbliżam się do drzwi, kiedy słyszę wrzask Sjoeena. Biegnę zobaczyć czy coś się stało. Może znowu leży i płacze.

- Co jest?- pytam, ale widzę, że Daniel z Phillipem stoją wyrywając sobie bukiet przeróżnych balonów.

- Ta biała poczwara chce to przy oknie przyczepić! – krzyczy Phi, próbując zabrać balony.

- A tobie się nie podoba opcja przy oknie? – to pytanie było retoryczne! Wiadomo, że dla Phi nic się nigdy nie podoba. – Zachowujecie się jak pięcioletnie dzieci! Jeden wyrywa drugiemu samochodzik, bo ma lepszy kolor! Uspokójcie się! – podnoszę głos. Ostatecznie wygrywa brunet i z wielkim uśmiechem na twarzy wiesza je przy drzwiach.

- Miód malina! – krzyczy, po czym dodaje: - Wyłącz to! Wyłącz! Moje uszy!! Wy chcecie ludzi spłoszyć czy dobrze się bawić! – podchodzi do laptopa, przegania blondyna i włącza swoją muzykę. Siadam na kanapie i patrzę jak Phi robi z siebie pajaca. Muszę to uwiecznić, dlatego wyciągam telefon i zapycham pamięć filmami z jego sylwetką.



- Johann otwórz drzwi, bo ja nie mogę! – patrzę na przyjaciela, który zabawia dwie brunetki. Ciekawe co by zrobiła Rosanna? Impreza się rozkręca. Przychodzi coraz więcej osób i robi się głośniej.

- Zapraszam do środka – powtarzam to każdemu komu otwieram drzwi.

- Jestem Kamile

- Johann miło mi. Emm… ty jesteś tą dziewczyną z parku prawda?

- Tak. Phillip mnie zaprosił. – mówi cicho

- No jasne. Czuj się jak u siebie w domu. – pokazuje ręką całe mieszkanie po czym krzyczę – Phillip!! – żadnej reakcji. Wchodzę na stół i powtarzam – Phillip Sjoeen, który zabawia na kanapie Lenę i Roksanę proszony jest pod drzwi! – po kilku może kilkunastu powtórzeniach podnosi cztery litery i staje na przeciwko mnie.

- Co ty chcesz? – pyta zdenerwowany

- Przyszła Kamile. – pokazuję ręką dziewczynę pijącą wino.

- Ooo to ta laska z parku. Johann jest twoja. Tylko drzwi do pokoju zamknij na klucz, bo jak się upiję to różnie może być. Wiesz jak jest! A teraz leć do wiewióreczki, bo ci ucieknie!

- Błagam Cię – jęczę! – Nie mam zamiaru do niej iść, a tym bardziej spędzić noc w jej towarzystwie!

- Oszalałeś! Taka okazja! Nawet na tą jedną noc, a ty nie skorzystasz? – pyta zdziwiony.

- Ja nie jestem tobą. Przypominam ci, że masz dziewczynę!

- Taa, Rosanna...

- Co Rosanna…?

- Nawet nie wiem czy my jeszcze razem jesteśmy? – mruczy

- Jak to? Zerwaliście? – pytam ze zdziwieniem

- To nie jest właściwy czas na rozmowę. Lecę do sikoreczek, a ty idź do Kamile!  - szturchnął mnie w ramię i poszedł.
Nie powiem, że nie, Kamile była urocza, ale boję się. Tak bardzo się boję. Boję się powtórki z poprzedniego związku z Klaudią. Nie chcę cierpieć! Nie…



Jest już późno. Alkohol leje się potokami, więc większość imprezowiczów już leży. Mało wypiłem. Łażę po mieszkaniu. Wszedłem do swojego pokoju, w którym panował półmrok. W świetle lampki zauważyłem drobną postać. Siedziała na parapecie,  drobna, wysoka blondynka, którą spotkaliśmy podczas ostatniego treningu.  

- Mogę się przysiąść? – zapytałem, dziewczyna drgnęła, po czym lekko się uśmiechnęła.

- Jasne. – odpowiedziała – jak sytuacja za drzwiami?

- Prawie wszyscy śpią. Daniel leży nieprzytomny na kanapie, a Phillip u siebie z jakąś dziewczyną. Pewnie dobrze się bawią.

- To nieźle. – podsumowała

- A ty? Coś się stało? – zapytałem, patrząc na nią.

- Chciałam dodzwonić się do narzeczonego, ale nie odbiera. Dzwonię już od kilku dni. Raz odebrał i powiedział, że nie ma czasu, bo ciężko pracuje, aby zarobić na nasz ślub. – wzdycham - Przepraszam, że marudzę i wciągam cię w swoje problemy. – uśmiecham się, ale nie wiem czy jest wstanie to zauważyć. – A ty? – pyta – Problem z dziewczyną?

- Nie mam dziewczyny – mówię

- Przepraszam.

- Nie uwierzysz, ale rok temu gdzieś o tej samej porze wybierałem pierścionek – wzdycham

- To musi być naprawdę nieciekawa historia. – wstałem i udałem się w stronę szafy. Otworzyłem drzwi próbując znaleźć małe pudełeczko, a kiedy znalazłem, pokazałem blondynce.

- Jaki piękny. – uśmiechnąłem się ponownie, ale tym razem był to wymuszony uśmiech. Spojrzałem na małe złote cudo z brylantem otoczonym małymi drobniejszymi brylancikami.

- Leży i czeka. – dodałem i westchnąłem.

Nie umiem już czekać na miłość. Ona wobec mnie jest obojętna. Tak jakbym czekał na śmierć... bezsens...
 
________________
Witam was. Wasze wątpliwości czy ta dziewczyna z parku to Celina zakończyły się. Jak potoczą się losy Johanna i Kamile? Hm... 

Czytajcie i komentujcie.
Pozdrawiam Marth_forf_heheszky


10 komentarzy:

  1. Ja się zastanawiam, że Phill do tej listy zakupów nie dopisał prezerwatyw. Serio. Bo po tym co on gadał z Johannem to ... XD Jeszcze z tego dzieci będą i Rossana zadowolona nie będzie :p A Kamile... Forfi, jest twoja i nie spieprz tego. Bo tak jak tobie się sypnęło rok temu tak i jej się sypie teraz. Tylko nie oświadczaj się tak od razu :D
    Pozdrawiam i Weny :**
    Ruuuudaaaaa z aska ;)

    Ps.: Jak lubisz Welliego, Wankiego, bądź Petera to zapraszam do siebie ;)
    never---give-up.blogspot.com
    prawda-wyjdzie-na-jaw.blogspot.com
    tylko-na-ciebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha paczka Norwegów zawsze jest świetna ;) Phillip jest zabójczy xD Lista zakupów....wowowow slipy?!Johann to romantyk.Pierscionek...chociaż ja na jego miejscu nie oswiadczalabym się w wieku 19 lat...ale co kto woli... Najmniej z tej trójki polubiłam Daniela ale może jeszcze poczekam z sądem ostatecznym trójki niesfornych Norweskich śmieszków.Po co był potrzebny ten krem do depilacji???? Czy ta zagadka zostanie rozwiązana? Rozdział jak zwykle śmieszny i za to lubie to opowiadanie. Czekam na następny.Weny i buźki :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok, przyznam szczerzę że się ciesze że "tajemnicza dziewczyna z parku" to nie Celina bo mam nadzieję że Johann sam znajdzie swoją miłość :)
    Pozdrawiam i przepraszam za tak krótki komentarz :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, śmiesznie i poważnie w jednym rozdziale :)
    Zapraszam do mnie http://nienawisc-a-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojj, potrafisz rozśmieszyć człowieka. To dobrze. ;)
    Dlatego lekko się czyta, a i można się prawdziwie rozbawić. :)
    Phill jest w ogóle... a no odlot. Zupełnie nie mam pojęcia, jak określić jego osobę. ^^
    Johann szuka swej miłości i tak powinien robić. Nie żadna Celine. Sam! Tylko tak można tego dokonać. ;))
    buźka. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na mojego bloga. Nowy rozdział.
    http://nienawisc-a-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :)
    No po prostu rozmowy Norwegów rozwalają. Chciałabym naprawdę pójść z nimi chociaż raz na zakupy, byłoby to chyba bardzo ciekawe doświadczenie :)
    Szkoda Johanna, raz się chłopak mocno zawiódł i na pewno drugi raz mocno się zakochać nie będzie tak łatwo.
    Czekam na kolejny!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam! ;*
    Muszę przyznać, że coraz bardziej lubię to opowiadanie ;)
    Hahahaha akcja ze slipkami i kremem pobiła wszystko ;D
    Hmmm impreza udana skoro wszyscy zgonują ;p
    A nasz Johann prowadzi sobie poważne rozmowy xd Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy ^^
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć kochana!
    Wybacz, że komentuję tak późno, ale byłam nad jeziorkiem, a tam nie miałam internetu. Teraz jednak wróciłam i nadrabiam.
    Mam do Ciebie ogromną prośbę; mogłabyś reklamować swojego bloga w spamie? Zrobiłam specjalną zakładkę, wystarczy pojechać na lewo i tam możesz wkleić. W sumie to nie musisz, bo dodałam tego bloga do obserwowanych, więc wyświetla mi się, kiedy dodajesz nowy rozdział. ;)
    No, rozumiem, że impreza udana. :D Baloniki? Poważnie? Ile oni mają lat. Hahha, do tej pory śmieszy mnie ta sytuacja.. xd
    Wybierał pierścionek o tej porze? Jestem ciekawa, czy jego poprzednia wybranka się nie zgodziła, uciekła, a może nakrył ją na zdradzie? Nie wiem, co by było najmniej bolesne, wydaje mi się, że wszyściutko tak samo... :/
    No nic, ja lecę.
    Pozdrawiam, karmeeleq
    kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń