Daniel
- Naprawdę musisz się wyprowadzać,
nie możesz zamieszkać ze mną? – pyta ze smutkiem w głosie Emilie.
- Emi postanowiłem, że zamieszkam
z chłopakami. Tyle czasu szukaliśmy tego mieszkania, a kiedy udało się, mam
zrezygnować? To byłoby nie w porządku, nie uważasz? – przyciągam ją bliżej
siebie i daje całusa w czubek głowy – wzdycha – … a poza tym mieszka z tobą
Diana…
- Jest na wakacjach z
Tomem - przerywa.
- …ale wróci – dodaję i
kładę głowę na jej kolanach – patrzy na mnie smutnymi oczami, dlatego zamykam
oczy, ale nie na długo.
- Znalazłem!!! Była za
szafą! – wrzeszczy Phillip wbiegając do salonu z mp4 w ręku. – podnoszę się i
dodaję:
- I to jest ta ważna
rzecz, którą zostawiłeś? – pytam, łapiąc się za głowę.
- A na czym będę
słuchał muzyki?
- Zostawię to bez
komentarza. Będziemy się zbierać. Johanna zostawiliśmy samego, a ktoś musi
rozpakować te pudła. – oznajmiam i składam pocałunek na ustach Emilie.
- Proszę was! – marudzi
jak zwykle Phi. – wstaję i udaję się w stronę drzwi machając dziewczynie, kto
wie, może niedługo narzeczonej.
- Kto to tu postawił? –
słyszę krzyk na klatce schodowej. Dochodzę do mieszkania i widzę Sjoeena leżącego
na podłodze – wybucham śmiechem. Po chwili z kuchni wybiega Johann ze ścierką w
ręku i jęczy:
- Jak chodzisz! Tam są
talerze i szklanki! – stoję oparty o drzwi zastanawiając się czy naprawdę chcę
z nimi mieszkać.
- Było je jeszcze przed
drzwiami wystawić!
- Nic ci się nie stało?
– pytam przyjaciela
- Ze trzy siniki na
moich zgrabnym nóżkach, ale tak to nic.
- Zgrabne? – zdziwi się
Johann chyba owłosione – dodaje. Ponownie zaczynam się śmiać.
- Ha ha ha bardzo
śmieszne. Na moje nóżki, chociaż dziewczyny lecą, a na twoje chudzinki żadna
się nie skusi. – odgryza się Phi
- Oj tak, pchają się
drzwiami i oknami. Tłok tu taki, że nie ma gdzie się ruszyć! – mówi Johann
- Dobra dosyć już!
Trzeba rozpakować te pudła i zobaczyć czy Phillip nic nie pobił, bo jak nie to
czekają nas spore zakupy - przerywam ich interesującą konwersację i sięgam za
karton stojący przed Sjoeenem.
- Kuchnia posprzątana,
więc wszelakie naczynia można chować. – oznajmia Johann.
Rozpakowanie kartonów
do kuchni, łazienki i salonu zajęło nam pół dnia, teraz siedzimy z Phi na salonie
i oglądamy powtórkę meczu.
- A ty coś się tak
wystroił? – pytam
- Idziesz na panienki
taa? – dodaje Phi.
- Nie! – bulwersuje się
Johann – Idę biegać, niedaleko jest duży park.
- Idę z tobą! –
oznajmiam – Tylko się przebiorę.
- To ja też idę!
- Szybko! – pogania nas
Johann. – był już wieczór, ale słońce było jeszcze wysoko. Rzadko biegam, czasem
tylko towarzyszę chłopakom, którzy robią to prawie codziennie.
- A może tak by
imprezkę zrobić – proponuje Phillip.
- Dzisiaj? – pytam
- Nie! Trzeba zaopatrzyć się w procenty, jedzenie, pozapraszać ludzi. Może tak w sobotę co wy na to?
- Mi pasuje – odzywa się
Johann.
- Okej – przytakuję
– biegniemy bokiem przez park.
- Johann! – krzyczy Phi
- Co?
- Ja z Danielem znajdę
ci dzisiaj dziewczynę.
- Słucham? – dziwi się
przyjaciel
- Rozejrzyj się tylko ile panienek biega, będziecie dzielić pasję.
- Dzięki, ale nie chcę
waszej pomocy, – oznajmia
- Cicho siedź i patrz
na tą co biegnie. Krótkowłosa brunetka, zadbana, chuda, ładnie się ubiera,
tyłek też fajny…
- Słaba, patrz na tą
blondynkę- dodaję
- Ta z warkoczem?
- Tak. Fajna jest.
- Fakt lepsza od
brunetki. Johann leć do niej!
- Nie! – podnosi głos
- Wolisz brunetki czy
blondynki?
- Nie ma różnicy chyba – oznajmiam
- Johann? – unosi brew
Phi
- Blondynki! – wyrzuca z
siebie przyjaciel.
- Wiedziałem! Klaudia była blondynką! Daniel szukamy
jasnych pań. – Phillip poruszył wrażliwy temat, ale nikt nie próbował go rozwinąć. Wolnym tempem biegniemy w głąb zielonego parku, który jest
naprawdę wielki i można się zgubić.
- Potrzebuję przerwy –
wzdycham - 5 minut! – chłopaki zatrzymują
się na poboczu. Nie mam takiej kondycji jak oni.
- Moje oczy! Patrzcie
tylko na nią!
- Taylor Swift po
prostu! – dodaję i biorę łyk ciepłej wody. Nawet się nie zorientowałem kiedy
Sjoeen podszedł do blodyny.
- Po co on do niej
polazł? – pyta Johann
- A żebym to ja tylko
wiedział – dodaję. Przyglądam się przyjacielowi, który szczerzy zęby do
dziewczyny. Po chwili żegna się i wraca do nas z uśmiechem, na twarzy.
- Mam newsa!
- Mów!
- Zaprosiłem ją na
sobotę! Johann będziesz mi wdzięczny. – Przyjaciel nie zwraca uwagi na słowa Phillipa, odwraca się i zaczyna
trucht.
- Biegnijcie
dalej, ale ja wracam do domu. Wymiękam. - oznajmiam
- Okej! – krzyknęli. Wolnym marszem udałem się w przeciwną stronę.
,, ... i tak zacząłem biegać. Wkrótce
zrozumiałem, że im więcej trenuję, tym jestem odporniejszy na zmęczenie.”
______________
Hejka. Przepraszam za opóźnienie. Zbierałam się do tego rozdziału przez tyle dni, ale w końcu usiadłam i napisałam. Starałam się i mam nadzieję, że wam się spodoba. Poruszajcie wątki w komentarzach. Macie jakieś pytania piszcie postaram się odpowiedzieć.
Zapraszam do nowej ankiety.
I ma jeszcze jedną prośbę. Jeżeli chcecie chce żebym informowała was o nowych rozdziałach to zostawcie komentarz w zakładce INFORMOWANI! Dziękuję.
Czytajcie i komentujcie
Pozdrawiam Marth_forf_heheszky
PS. Jak macie jakieś pomysły do opowiadania, możecie proponować. Wezmę je pod uwagę. :D
Hej!
OdpowiedzUsuńKochana, świetny rozdział! Bardzo szybko go przeczytałam :)
Uwielbiam te rozmowy chłopaków! Można się nieźle pośmiać.
Phillip potykający się o kartony i mówiący o swoich nogach pobił wszystkich :D I ta riposta Johanna :D Naprawdę mega szacunek za stworzenie tak zabawnych dialogów.
Końcówka intrygująca, czyżby chłopaki faktycznie znaleźli przyjacielowi dziewczynę? Pewnie wszystko będzie się odkrywać w następnych rozdziałach.
Czekam na kolejny!
Weny i buziaki ;*
:D Dziękuję i proszę o cierpliwość:D
UsuńRozdział naprawdę świetny i bardzo... śmieszny ;) Czytając te dialogi można naprawdę miło spędzić czas :)
OdpowiedzUsuńUuu... Czyżby chłopaki znalazły dziewczynę dla swojego przyjaciela...? ;)
Czekam na kolejny :)
Pozdrawiam!
PS.: Zapraszam też do siebie ;)
Fajnie, fajnie. Czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie na 14 http://nienawisc-a-milosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPowiem tak.Ja chyba tez zacznę biegać :D Czyżby ta dziewczyna to Celina... Trzej młodzi i gniewu. Każdy na swój sposób wzbudza we mnie sympatię.Phillip to podrywacz,swatka i jeszcze hest taki "skromny",Johann to taki grzeczny chłopczyk, potulny na dodatek a Daniel to taki pomiędzy nimi.Oni są boscy.Bardzo fajny śmieszny rozdział.Czekam na następny :***
OdpowiedzUsuńCześć!
OdpowiedzUsuńZostawiłaś linka do swojego bloga, u mnie w komentarzu, więc jestem. Powiem Ci, że strasznie się cieszę, iż to zrobiłaś.
Opowiadanie jest strasznie ciekawe, bo oryginalne. Nigdy nie spotkałam się z czymś takim, ale to dobrze! No bo hej! W końcu mamy trzech facetów w jednym mieszkaniu.
Jeden wymięka, reszta biegnie dalej. Mogę się porównać do tego, który wrócił do domu. Nie mam kondycji, (ale chcę mieć!) więc tak czy siak nie wytrzymałabym, tym bardziej, jeśli ktoś narzuciłby mi swoje tempo.
Kiedy weszłam na bohaterów zdziwłam się kompletnie. Nie znam żadnego z nich, ale patrząc na instagrama, kimś muszą być. xD
No, to chyba tyle..
Spodziewaj się mnie częściej!
Pozdrawiam, karmeeleq
Tak więc jestem!
OdpowiedzUsuńOjjj... Co ja widzę? Kolejny świetny rozdział, no! :D
I na pewno jego plusem jest wiele, wiele humoru!
Dzięki Tobie, Kochana, ten dzień skończy się jeszcze lepiej. ;D
Tylko końcówka- ona jest najbardziej intrygująca. o.O Bo co? Czyżby chłopcy znaleźli partnerkę dla swojego przyjaciela? :D
Ha, mało z tym! Co jeszcze z tego wyniknie?
Czekam! ;*
Witam! ;*
OdpowiedzUsuńNo no szykuje się impreza, także na pewno będzie ciekawie ;p Zobaczymy o wyniknie w związku z blondynką ;p
Czekam na kolejny rozdział! ;*
Trzech facetów i to TAKICH w jednym mieszkaniu to istna bomba atomowa xD Każdy ma inny charakter i fajnie się dopełniają :) Uu, jak Phillip się weźmie za szukanie dziewczyny Johannowi to może się to źle skończyć :P A więc podsumowując - czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział (nie pogniewam się jeśli będzie dłuższy) i życzę wenyy ;*
OdpowiedzUsuń